Niedawno pisaliśmy o
korzyściach płynących z biegania o bardzo wczesnej porze, a dokładniej przed wschodem słońca. Czyli nawet... bardzo wcześnie! Dla niejednego to nie lada
wyczyn. Jak to było z nami? Przedstawiamy Wam „Wschód słońca nad Jeziorem Żywieckim”.
A więc: w pewien piękny, jesienny weekend...
Oczywiście wieczorem dzień wcześniej
odbyły się różnego rodzaju przygotowania, począwszy od pozornie najbanalniejszych spraw,
czyli od naszykowania sobie ubrań, gdyż rozmyślanie typu: „hmm… i w co by się tu
dzisiaj ubrać..?” i to tak wcześnie rano byłoby wielce obciążające i zajęłoby dużo
więcej czasu. A to zbyt ryzykowne. No dobrze, a kiedy już sobie przygotujemy strój
i wiemy w czym wyjdziemy rano, to co dalej? Kolej na sprzęt fotograficzny,
który będzie w stanie sprostać naszym szalenie wygórowanym (dla Was, drodzy i wrażliwi na otaczające piękno, biegacze!) wymaganiom i uchwyci te unikalne chwile.
Do tego rodzaju przygotowań należało wyczyszczenie obiektywu, skręcenie statywu
i sprawdzenie, czy wszystko zostało spakowane do plecaka. Pozostało nam tylko nastawić
budzik… O zgrozo! Chwila napięcia… Wybieramy godzinę 5:00 i zasypiamy z nadzieją,
że jego dźwięk w środku nocy będzie dla nas niczym śpiew ptaszków w blasku
słońca. Liczymy na Ciebie, budziku! Dobranoc!
Ku naszemu zdziwieniu budzik nie zadzwonił o
wskazanej godzinie. Zastrajkował z powodu kolejnego
ustawiania go na 5:00..? Czy jakaś ciemna strona mocy wyłączyła dźwięki? Tego
się już zapewne nigdy nie dowiemy... Cóż, nawet nie jesteśmy w stanie
przypomnieć sobie co nam się przyśniło tamtej nocy. Całe szczęście biologiczny
zegar nie zawiódł! Pobudka odbyła się tylko trochę później, tj. o godzinie
5:40, brawo! Jak się spodziewacie, nasz poranek musiał nabrać żywszego tempa.
Szybki wyskok z łóżka, światło, kawa, banan i nadzieja, że coś jeszcze uda się
zobaczyć. Na szczęście Jezioro Żywieckie jest położone bardzo blisko — to tylko
pięć minut truchtem.
Na zewnątrz panowała niesamowita cisza, a w oddali w
blasku księżyca zaznaczała pojawiać się delikatna, pomarańczowa łuna.
Temperatura oscylowała wokół 0°C, więc już zaczęliśmy żałować, że rękawiczki
zostały w szafie. Biegnąc przeczuwaliśmy, że dziś będzie jeden z
najpiękniejszych wschodów słońca, jakie mieliśmy okazję obserwować właśnie nad
tym jeziorem.
Co prawda słońce wschodzi tutaj
dopiero nieco przed godziną 7:00. Ktoś mógłby więc zapytać: „Hej, Wy szaleńcy, po
co nastawiacie budzik na tą bezduszną godzinę 5:00..?!” Już odpowiadamy: otóż
właśnie dlatego, by uchwycić tą magiczną chwilę, gdy budzący się dzień wypiera
powoli ciemną noc. Lekka pomarańczowa łuna, gwiazdy, księżyc… Takie efekty wprawiają
w nostalgiczny klimat. Często zdarza się, że właśnie ten moment jest bardziej
widowiskowy, niż samo wyłonienie się słońca zza gór.
Z
reszta… Przekonajcie się sami, co udało nam się uwiecznić — wykonując w między
czasie poranną rozgrzewkę:
Wychodząc odpowiednio wcześniej możemy cieszyć się zmieniającą z minuty na minutę gamą barw. Budzący się dzień potrafi zafundować niesamowity spektakl, gdzie światło i cień są jego głównymi bohaterami, ale udział w nim bierzemy także My — odczuwając go każdym zmysłem. I właśnie to jest najpiękniejsze!
Temperatura, podobnie jak widok, zmienia się wprost proporcjonalnie do czasu, stając się dla nas łaskawsza.
Obserwujemy, jak pierwsi rybacy płyną na ranne łowisko.
Wraz z upływem czasu
cisza ustaje, budzą się ptaki i to właśnie one są swoistym podkładem muzycznym
dla tej chwili. Na
obszarze Jeziora Żywieckiego stwierdzono występowanie ponad 80 gatunków ptaków
wodno-błotnych. Nasza poranna rozgrzewka kończy się wraz z nadejściem głównego
bohatera spektaklu.
Zachęcamy wszystkich do wzięcia udziału w takim rannym spektaklu, warto.
Nie ważne, czy macie w pobliżu góry, jezioro, las, czy mieszkacie w wielkich
miastach. O tej porze zwykłe miejsca, które wydawały Wam się znane, ukarzą się w
całkiem innym świetle.
Wspaniale... bardzo dziękuję za podzielenie się radością:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia! Wschód słońca to piekne rozpoczęcie dnia, które warto zobaczyc. Kiedy byłam nad morzem, również tego doświadczyłam. Pamietam, że poranek był wtedy bardzo chłodny, i cieszyłam się, że miałam wełniany sweterek, bo mogła w spokoju siedziec i podziwiać ten widok.
OdpowiedzUsuń