poniedziałek, 14 października 2013

Jaglane placki z czosnkiem niedźwiedzim


Jeszcze w ubiegłym stuleciu kasza jaglana była zjadana równie często, jak dziś nasze poczciwe ziemniaki. A jak jest dzisiaj..? Wstyd się przyznać, ale różnego rodzaju kasze trafiają na nasze talerze niezmiernie rzadko. Zastanawialiście się nad tym..? Zapewne nie. O ileż prościej i wygodniej jest przecież obrać parę ziemniaków — wszak ciężko sobie wyobrazić, że nie zasiądą z nami do obiadu, zwłaszcza w niedzielę! Toż to nieporozumienie jakieś chyba. Obraza niedzieli! A lepiej jej nie drażnić, bo jeszcze się pogniewa, zabierze że sobą sobotę, odejdzie i nie wróci!

Miłość do ziemniaka jest powszechna i znakomicie uargumentowana. Ja także należę do tego fanklubu i wraz z tłumem skanduję na jego cześć. Poczciwy kartofelku! Od lat wczesnego dzieciństwa darzę Cię nieopisanym wprost uczuciem! Wszak od kiedy pamięcią sięgam, towarzyszyłeś mi co dzień — a to pomagając co tłustsze, stawające w dziecięcym gardełku, kawałki mięsa zagrzebywać pod Twym ziemniaczanym ciałkiem podczas obiadu;  a to rozgrzewałeś podczas długich, mroźnych zimowych wieczorów wraz z przyjaciółmi Twymi — czosnkiem i solą — kiedy to wyskakiwałeś wprost z piekarnika rozgrzany i pachnący! Na ogniska klasowe Cię zabierałam w woreczku, aby później wygrzebywać patykiem z popiołu. Jakżeś wspaniale wtedy smakował, zwęglony nieco taki, posolony obficie! Ach, twa chrupiąca skórka mnie urzekała wtedy za każdym razem i czułam, jak me dziecięce serduszko rośnie. Na urodzinach też Cię zabraknąć nie mogło, kiedy to się w pyszne frytasy zamieniałeś! Kartofelku, smutno… ale musimy się rozstać, albo przynajmniej separacji spróbować. Wiem, żeś poczciwym i zdrowym warzywkiem, ale pora mi się nieco na kaszę przestawić. Nie obrazisz się, myślę..?


Kaszę jaglaną można przyrządzić zarówno na ostro, jak i na słodko. A wygląda tak niepozornie...


Kasza jaglana  to bez wątpienia najzdrowsza z kasz. Oprócz tego, że stanowi źródło białka, jest skarbnicą witamin i minerałów, posiada szereg właściwości szczególnie istotnych dla sportowców, a to głównie za sprawą leucyny aminokwasu egzogennego odpowiedzialnego miedzy innymi za wytwarzanie glikogenu i translakcję białek. 

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat kaszy jaglanej i jej właściwościach, wystarczy kliknąć tutaj: klik! A poniżej jeden z pomysłów na obiad, czyli...


Jaglane placki z czosnkiem niedźwiedzim

Przepis został odnaleziony na Puszce i od razu przypadł nam do gustu, ponieważ oboje bardzo lubimy i cenimy sobie kaszę jaglaną. Musieliśmy go jednak nieco zmodyfikować. Nasze jaglane placuszki nie będą tak kaloryczne, ponieważ zamiast patelni z rozgrzanym olejem, wybraliśmy piekarnik. 


Składniki na przygotowanie 12 placuszków średniej wielkości :
  • 1 szklanka kaszy jaglanej, najlepiej tej z ekologicznych upraw;
  • 1 szklanka słonecznika łuskanego — sprawdźcie, czy nie został zakonserwowany dwutlenkiem siarki, bo tego nie lubimy, pamiętajcie...
  • 20 — 30 dkg surowych pieczarek;
  • spora cebula;
  • 2 — 3 ząbki czosnku, który dodajemy praktycznie wszędzie — wiadomo, naturalny antybiotyk wspomoże nasz układ odpornościowy, a to zawsze się biegającemu człowiekowi przyda, zwłaszcza w jesieni;
  • otręby owsiane lub żytnie — do obtaczania placuszków, aby się nie rozpadały;
  • 1 jajko, które również przyda się do panierki, ale nie jest konieczne;
  • szczypta soli i pieprzu cayenne, który wspomoże proces przyswojenia kurkumy; 
  • kurkuma — ilość dowolna — w zależności od preferencji smakowych, my sobie tej przyprawy nie żałujemy;
  • łyżeczka suszonego czosnku niedźwiedziego wspaniałej przyprawy o właściwościach podobnych do czosnku, jednak zawierającej siedem razy więcej aktywnych związków siarki, działających odtruwająco i pomagających wydalać z organizmu wszelkie toksyczne związki, w tym także pozostałości pestycydów i herbicydów!

Wykonanie:

1. Kaszę jaglaną można najpierw uprażyć na sucho, tylko uważajcie, bo łatwo ją przypalić. Później trzeba ją wypłukać w gorącej wodzie. Do odsączonej kaszy wlewamy 2 szklanki wrzątku i gotujemy przez 15 do 20 minut na małym gniu i pod przykryciem. 

Następnie czekamy chwilę, aż wystygnie, żeby sobie nie poparzyć palcy podczas turlania placuszków.

2. Ziarna słonecznika zalewamy wrzącą wodą i czekamy około 20 minut, aż się porządnie namoczą. Odcedzamy.




3. Cebulę i czosnek siekamy, a następnie lekko podduszamy w rondelku. Możecie dodać nieco oleju kokosowego, aby wszystko ładnie się przyrumieniło albo trochę wody. 




Do rondelka dokładamy też obrane i drobno pokrojone pieczarki. Mieszamy, mieszamy... Dodajemy kurkumy, nieco soli, pieprzu i dusimy chwilę pod przykryciem.



4. Kiedy wszystko ładnie się poddusi, mieszamy ze sobą wszystkie składniki, dodajemy czosnek niedźwiedzi, kosztujemy, bo może się okazać, że należy jeszcze całość doprawić. Jeśli uzyskana masa jest zbyt płynna i nie można z niej uformować placuszków, trzeba dosypać nieco otrębów.

5. Formujemy w dłoniach nasze placuszki, obtaczamy w jajku, później jeszcze turlamy je w otrębach i tak przygotowane układamy na blasze. Najlepiej rozłożyć sobie na niej papier do pieczenia. 


6. No i pakujemy nasze placki do piekarnika, który trzeba trochę wcześniej rozgrzać do temperatury 180 stopni.  Obserwujemy, czy nic się nie przypala, bo różnie to bywa... Wyjmujemy po 20 minutach. Ale pachnie, hmm..?!



Podajemy z sosem czosnkowym i sałatą skropioną olejem lnianym. Smacznego!   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz