"Kto rano wstaje..." No właśnie!
Znacie to przysłowie..? Znacie, ale przeklinacie w duchu..? A my chcielibyśmy Was właśnie zachęcić do aktywności o poranku, a tym samym udowodnić, że to prastare powiedzenie nie jest przereklamowane.
Zapewne teraz
na Waszych ustach pojawia się pobłażliwy uśmieszek, oczy zwężają się do rozmiarów
małej szparki, a usta wydymają, po czym następuje pogardliwe, głuche prychnięcie:
— pff… że kto? Niby Ja? Rano? No way!
No tak,
przeczuwaliśmy taką reakcję. Pewnie wydaje się to Wam umiarkowanie przyjemne...
Na szczęście to tylko pozory!
Tak, tak,
wiemy… koniec końców „rano” sprowadza się do tego, że i tak trzeba wstać. W
dodatku ten nawyk przyjął się powszechnie już jakiś czas temu wśród ogółu
ludzi i jest niezmiernie ciężko go wyplenić! ;) A przecież tak przyjemnie się
śpi w ciepłym łóżeczku, śniąc o rozkosznym hamaku z liści palmowych pod bambusowym
parasolem gdzieś na plaży w ciepłych krajach z długaśną szklanicą wody
kokosowej w dłoni! A już szczególnie ciężko jest w zimie, kiedy to różnica
temperatur między ciepłą kołderką, a warunkami panującymi na zewnątrz jest
ogromna, niczym obwód pasa amerykańskiej nastolatki zajadającej się
siódmym hamburgerem, który to następnie zatapia bąbelkowanym napojem z puszki
opatrzonej logo wiadomego koncernu.
Pocieszymy
Was... Nam takie poranne rozdwojenie jaźni (Wstaję! Nie, no przecież nie wstaję!) też
czasami się zdarza. No dobra... My też tak mamy :)
Jezioro Żywieckie w październiku, po prawej majestatyczny masyw Babiej Góry |
— Poranek? A
może to raczej środek nocy? — Człowiek czasami musi się dłużej zastanowić,
słysząc uporczywy zgrzyt budzika, a w około ciemno. — Czy aby na pewno wczoraj
został ustawiony na odpowiednią godzinę? Oby nie..! Będzie można pospać jeszcze troszeczkę.
Takie oto myśli
kłębią się w głowie. Na pewno jest Wam to znane. W tym właśnie momencie
zderzamy się z rzeczywistością i od tego właśnie zależy, czy będziemy tymi
szczęśliwcami, którzy rozpoczną dzień o wschodzie słońca, czy też ciepło
łóżeczka zwycięży naszą silną wolę. Różnie się zdarza... W końcu jesteśmy tylko
ludźmi, lecz gdy przełamiemy tę barierę własnego rozleniwienia, to zafundujemy
organizmowi mega endorfinowego kopa na cały dzień. Nasza przemiana materii
wskoczy na całkiem nowy poziom — zapewniamy, że już po kilku dniach zauważycie
różnicę. Tempo przemian w organizmie się zmieni, oczywiście będzie szybsze, niż
dotychczas. Koniec z uczuciem ociężałości po każdym posiłku! Ponad to Twój mózg
podziękuje Ci za poranną hiperwentylację, odwdzięczając się jasnością myślenia
i świeżością spojrzenia na codzienne sprawy przez resztę dnia.
No, to wstajemy!
Jezioro Żywieckie i biegnący Kamil |
Jakkolwiek
teraz to zabrzmi, polecamy zerwać się bardzo szybko z łóżka i zaświecić światło.
W ten sposób zablokujemy produkcję melatoniny. Dlaczego to takie ważne? Krótko
mówiąc ten neurohormon wytwarzany przez organizm po zapadnięciu zmroku, przyczynia
się do zapadania w sen.
Następnie
zalecamy sięgnąć po szklankę wody, którą najlepiej przygotować jeszcze wieczorem
i ustawić obok łóżka. Pijemy, pijemy… Dobrze
jest wypracować sobie taki nawyk i codziennie go pielęgnować, ponieważ organizm
traci także pewną ilość wody podczas naszego kołderkowania. Może to być nawet 750 ml! Aby prawidłowo
funkcjonować, trzeba ją uzupełnić.
Prawda jest
taka, że pierwszy kwadrans jest najtrudniejszy. Całe szczęście jesteśmy dla siebie wyrozumiali i nikt się nie spodziewa,
że tak wcześnie rano, czyli przed świtem, będziemy rześcy, pełni zapału i
uradowani z powodu obietnicy ujrzenia przepięknej scenerii podczas wschodu
słońca. Wręcz przeciwnie. Nasz mózg będzie potrzebował adaptacji i to właśnie wspomnienie
cieplutkiego łóżka będzie głównym obiektem zainteresowań naszego mózgu przez
kolejne 15 minut, nie pozwalając na efektywne funkcjonowanie. Później
będzie lepiej!
Skrzyczne o wschodzie, widok od strony pasma Magurki Wilkowickiej i Jezioro Żywieckie |
Jak przetrwać te najcięższe chwile? Ekoidea radzi:
1. Zapewnij
sobie minimum 7 godzin snu przed planowaną ranną aktywnością.
2. Jeśli jesteś
amatorem małej czarnej o poranku — a w tym przypadku nieomal „w środku nocy” — wypij
filiżankę kawy z dodatkiem łyżeczki oleju kokosowego. Jeśli słodzisz, to w roli
cukru o wiele lepiej sprawdzi się miód. Co na tym zyskasz? Pobudzające właściwości
kofeiny pozwolą Ci się wydostać z Kołderkowej Krainy, olej kokosowy, poprzez
unikalny skład kwasów tłuszczowych o łańcuchach średniej długości, pobudzi Twoje
szare komórki i uaktywni przemiany tłuszczowe, natomiast miód podniesie poziom
glukozy w krwi.
3. Kofeinie mówisz
„nie”? Spróbuj energetyzującej mieszanki: wieczorem rozpuść łyżkę miodu w szklance
wody, a następnego dnia wypij napój około 30 minut przed wyjściem. W okresie
jesienno-zimowym możesz dodać pyłek pszczeli, który dodatkowo wspomoże Twoją
odporność.
4. Nie spiesz
się. Na trening wyjdź mniej więcej po godzinie od momentu przebudzenia.
Jest to bardzo ważne, ponieważ organizm potrzebuje czasu na wewnętrzną pobudkę.
Mięśnie i stawy potrzebują adaptacji do wysiłku poprzez rozgrzanie się do
odpowiedniej temperatury, a tym samym — elastyczności. Jeśli zignorujesz tę
radę, ryzyko wystąpienia kontuzji podczas porannego biegu istotnie wzrośnie.
Efekty każdy z nas potrafi sobie wyobrazić.
5. Polecamy
biegi o umiarkowanej intensywności lub też biegi spokojne, a nawet marszobiegi. Daj organizmowi wbić się w rytm.
Takie działania
dodadzą Ci świeżości i energii już od początku dnia, abyś mógł cieszyć się
niesamowitymi widokami, jakie funduje nam natura. Ciesz się niespotykaną
o innej porze ciszą i majestatycznym wręcz klimatem, wsłuchaj się w naturę,
przecież jesteś jej częścią.
Wschód słońca obserwowany z najwyższego szczytu Pienin, Sokolicy, początkiem lata |
Wschód słońca
obserwowany z Leskowca
|
Leskowiec wczesną jesienią |
Może jakby tak człowiek nie mieszkał w środku miasta, gdzie o wschodzie słońca w każdą stronę jadą samochody a z wszystkich stron lecą spóźnieni lub zaspani ludzie... To kto wie... Kto wie...
OdpowiedzUsuńMoże jakby tak człowiek nie mieszkał w środku miasta, gdzie o wschodzie słońca w każdą stronę jadą samochody a z wszystkich stron lecą spóźnieni lub zaspani ludzie... To kto wie... Kto wie...
OdpowiedzUsuń